Z okazji zbliżających się wakacji oraz wielkich chęci przeżycia przygody udaliśmy się na Litwę. Nasza podróż trwała od 6 do 8 czerwca. Ważnym aspektem była dla nas integracja nie tylko w obrębie naszej klasy, ale też całego rocznika szkolnego. To się nam udało, gdyż uczestnikami były osoby z klas: Ii, Ie, Ib, Ih, If, Ic
Naszymi opiekunami byli: Pani Anna Murawska, Pani Justyna Ostrowska oraz Pan Adam Borysiewicz, który organizował wycieczkę.
Mając tylko trzy dni, zwiedziliśmy wiele obiektów. Nasz grafik był wypełniony rozmaitymi zdarzeniami, a każdy dzień wycieczki był przeznaczony na inne miasto.
Pierwszego dnia odwiedziliśmy Wilno. Naszą przewodniczka była przesympatyczna Pani Grażyna Dawlidowicz, która z wielką pasją opowiadała o tym pięknym mieście. Gdy byliśmy w centrum pokazała nam również najciekawsze miejsca, w których można odpocząć, zjeść oraz porozmawiać. Zobaczyliśmy także legendarną Ostrą Bramę.
Po zakwaterowaniu w hotelu udaliśmy się wraz z opiekunami jeszcze raz na starówkę, gdzie mieliśmy czas wolny. Wypiliśmy gorącą czekoladę i skosztowaliśmy litewskiego sera Dziugas. Gdy zaczęło się ściemniać, przespacerowaliśmy się po pięknym parku, który zrobił na nas niesamowite wrażenie.
Następny dzień zaczęliśmy od zwiedzania muzeum Adama Mickiewicza, a potem udaliśmy się do Połągi. Tam byliśmy w Muzeum Bursztynu, które znajduje się w dawnym pałacu Tyszkiewiczów. Podziwialiśmy morze spacerując po molo oraz po pięknym deptaku. Nocowaliśmy w miejscowości oddalonej od Połagi o 10 km. Tam wraz z opiekunami wybraliśmy się na wieczorny spacer nad morzem. Zimna woda nie była przeszkodą, by przejść się samym brzegiem morza i czuć fale obmywające nam stopy.
Kolejnym punktem wycieczki była Kłajpeda, a dokładniej Mierzeja Kurońska. Naszą przewodniczką była Pani Virginija Filipowicz, Litwinka, która sama nauczyła się mówić po polsku. Zobaczyliśmy Górę Czarownic, gdzie pani Virginia opowiedziała nam wiele historii z mitologii litewskiej. Zajechaliśmy też do Nidy. Najciekawszym punktem programu było delfinarium. Każdy z nas był zachwycony tymi stworzeniami. Widowisko trwało 30 minut, ale czas minął bardzo szybko. Delfiny robiły sztuczki, skakały a nawet malowały!
Muszę podkreślić, że nie można zapomnieć także o litewskim jedzeniu! Mieliśmy okazję spróbować prawdziwych, tradycyjnych litewskich dań, które skradły nasze podniebienia.
Wyjazd był cudowny. Jestem pewna, ze wielu z nas z ochotą wybrałoby się w taka podróż jeszcze raz.
Adam Borysiewicz